Rozstanie zawodowe Dody najpierw z managerem, a potem z głównym muzykiem, założycielem i kompozytorem hitów zespołu Virgin, zaskoczyło wiele osób. Czego by o Dodzie nie mówić, umie śpiewać. Ale może jej być trudno dalej na tym zarabiać, bo nie ma z kim grać. A pieniądze są jej bardzo potrzebne.
Twoje Imperium przytacza słowa współpracowników Dody: Przychodziła na próby niewyspana, spóźniała się na koncerty, odmawiała udziału w akcjach charytatywnych, nie szanowała fanów. Chciała tylko zbijać kasę. Pewnie dlatego Lubert powiedział: Virgin to zamknięty rozdział w moim życiu. Nie układało nam się z Dodą z powodu prywatnych spraw.
Na razie Doda zatrudniła swojego starszego brata jako managera i szuka gitarzysty. Co prawda mówi, że Sebastian Piekarek jest już "dogadany", ale on jeszcze się waha - nie brakuje mu ofert, pracuje też nad własną płytą.
Kiedy przypomnieć sobie, że Doda nakupowała ostatnio nieruchomości na kredyt, co miało być jej dodatkowym źródłem dochodu, nietrudno wywnioskować, skąd ta desperacja. Jak mówi informator Twojego Imperium:
Nie chce stracić tego, co miała. Zarabiała kokosy, ale żyła rozrzutnie. Nabrała kredytów na zakup nieruchomości i teraz boi się, że nie będzie miała z czego ich spłacać.
Myślimy, że mimo wszystko jakoś sobie poradzi, nawet bez zespołu. W ostateczności może przecież żyć z samego bycia Dodą.