Chris Brown w końcu zapłaci za pobicie Rihanny. Muzyk został właśnie skazany na 5 lat więzienia w zawieszeniu. Przez najbliższe 60 miesięcy "macho", który jako worka treningowego używał swojej dziewczyny, będzie musiał przestrzegać rygorystycznych zakazów i nakazów.
Brown będzie musiał meldować się u swojego opiekuna prawnego co 72 godziny, zaś co 3 miesiące będzie stawiał się w sądzie, aby zdać raport z przebiegu resocjalizacji. Weźmie też udział w programie przeciwdziałania przemocy domowej, a także będzie pracował na rzecz społeczeństwa w ośrodku dla maltretowanych kobiet w stanie Wirginia. Dodatkowo przez 180 dni będzie pracował za darmo w różnych organizacjach charytatywnych.
Chris uiścił 5 tysięcy dolarów opłat sądowych, a także wpłacił 400 dolarów na rzecz programu pomagającego ofiarom pobicia. Dzięki ugodzie z prawnikiem Rihanny za duszenie jej, bicie po twarzy i psychiczne znęcanie się zapłaci jedyne... 30 dolarów. Smutne, że piosenkarka aż tak nisko się ceni.
Muzyk nie może posiadać żadnej broni, ani opuszczać stanu lub kraju bez pozwolenia sądu. To utrudni mu ewentualne koncerty za granicą. Choć wątpimy, żeby ludzie chcieli jeszcze płacić za oglądanie jego gęby. Były gwiazdor ma także zakaz zbliżania się do Rihanny, a także podejmowania jakichkolwiek prób kontaktowania się z nią. Jedynie w trakcie oficjalnych gal może zbliżyć się do niej na odległość 9 metrów...
Jakiekolwiek oskarżenie o molestowanie, przemoc lub wszczynanie bójek sprawi, że Brown natychmiast trafi do więzienia, gdzie przesiedzi 5 lat. To z kolei utrudni mu randkowanie. Wiadomo w końcu, jak lubi traktować dziewczyny.