Wygląda na to, że kolekcja seks-taśm hollywoodzkich gwiazdek może się powiększyć o kolejną pozycję. Tym razem jej bohaterką ma być Lindsay Lohan. Aż dziwne, że dopiero teraz, prawda? Tego typu nagranie znakomicie dopełnia obraz tej byłej (?) narkomanki, lekomanki, alkoholiczki i amatorki przygodnego seksu z tendencjami samobójczymi.
Chicago Sun-Times donosi, że kaseta przypadkowo znalazła się wśród rzeczy zrabowanych w niedzielę z domu wynajmowanego przez aktorkę. Łupem złodziei padło nagranie oraz inne, kompromitujące ją materiały: Lohan jest wściekła na złodziei przede wszystkim dlatego, że w ich ręce dostały się materiały stawiające ją w bardzo niekorzystnym świetle. Między innymi nagrania, zdjęcia oraz obciążające ją dokumenty.
Sama zainteresowana twierdzi, że rabunku dokonali jej byli znajomi, a ich celem były właśnie materiały o charakterze prywatnym: Skradzione nagranie wiele dla mnie znaczyło, a wiedział o tym mój dawny przyjaciel - napisała na swoim blogu.
Jak na razie taśma pozostaje w rękach złodziei. Nie wiadomo niestety, kto jest jej drugoplanowym bohaterem/bohaterką. Jeśli trafi do sieci, miejmy nadzieję, że Lohan uda się przechwycić chociaż prawa do części zysku z jej rozpowszechniania. To mogłoby jej pomóc wyjść z długów.