Jak dowiedział się tygodnik Na żywo, Zbigniew Urbański zainkasował sporą zaliczkę od jednego z wydawnictw za napisanie autobiografii. I ze zobowiązania zamierza się wywiązać. Oczywiście nikogo nie interesuje jego życie, a nazwa "autobiografia" to tylko takie mydlenie oczu. Wydawnictwo liczy na pikantne szczegoły związku Urbańskiego z królową pasztetów, a zwłaszcza na opis jej relacji z Marcinem Hakielem i Łopuckim.
Skąd o tym wiecie? - zdziwił się Urbański kiedy tabloid zadzwonił do niego z prośbą o potwierdzenie tej wiadomości. Aż do momentu wydania chciałem utrzymać ten fakt w tajemnicy. Ale przyznaję, że ksiażka powstaje. Na razie jednak nie będę zdradzał żadnych szczegółów. Powiem jedynie, że fakty w niej zawarte będą miały suchy charakter. Ich ocenę pozostawię czytelnikom.
Bosko! Szykuje się ciekawa lektura. Tabloid natychmiast poinformował o tym bohaterkę książki. Wnioskując z jej reakcji, czas oczekiwania na publikację nie będzie najlepszym w niej życiu. A potem może być tylko gorzej.
Padliście ofiarą jakiejś plotki - spróbowała zachować twarz. Nie pasuje mi to do obrazu mojego byłego męża. Dwoje ludzi, którzy ze sobą byli, powinno rozstać się z klasą, zachowując jak najlepsze wspomnienia, a przede wszystkim wzajemny szacunek. Nie wierzę, że Zbyszek mógł wpaść na taki pomysł.
Oj, chyba ma naprawdę sporo do ukrycia...
Przypomnijmy - sama Skrzynecka zasugerowała w prasie, że to obecna partnerka Urbańskiego rozbiła ich związek. Powiedziała też właściwie wprost, że gardzi takimi jak ona... Nie dziwimy się, że Zbyszek się obraził.