Nagrywanie płyt i trasy koncertowe już dawno przestały wystarczać Justinowi Timberlake i Snoop Doggowi. Obaj muzycy od dłuższego czasu skupiają się na działalności niezwiązanej z muzyką. Niebawem zobaczymy ich w kolejnym projekcie. Złoty chłopak r'n'b oraz raper o wyglądzie czarnego Kevina z Backstreet Boys zostali zaproszeni do udziału w... musicalu.
To będzie idealne połączenie filmu i muzyki, w którym obaj znakomicie się odnajdą - zapewnia reżyserka filmu, Leslie Loh. Szczegóły produkcji na razie są owiane tajemnicą, ale jeśli projekt dojdzie do skutku, możemy spodziewać się ciekawych efektów.
Na tym nie kończą się plany Justina. Prawdopodobnie zobaczymy go też w najnowszym filmie Guya Ritchie. Gwiazdor spotkał się już z byłym mężem Madonny, aby porozmawiać o projekcie. Ritchie uważa, że piosenkarz powinien skupić się na aktorstwie i zrezygnować z kariery muzycznej, lub przynajmniej łączyć obie te pasje.
Guy uważa, że musical to gatunek stworzony dla Timberlake'a. Umie grać, tańczyć i śpiewać - mówi osoba pracująca nad projektem. Poza tym jego nazwisko gwarantuje liczną widownię. Oraz wysoką sprzedaż ścieżki dźwiękowej z filmu.
Niestety, jak dotąd krytycy filmowi nie poznali się na zdolnościach Justina, który za wszelką cenę próbuje udowodnić, że ma prawdziwy talent. Co do musicalu ze Snoopem - to może być hit albo największa pomyłka roku. Chętnie się przekonamy.