Wielu z Was pewnie pamięta, że Michael Jackson poza zagraniem koncertu w Polsce w 1996 roku odwiedził też nasz kraj rok później w celach biznesowych. Planował zbudować park rozrywki na warszawskim Bemowie. Mówiło się, że inwestycja warta będzie około 100 milionów dolarów. Poza tym piosenkarz rozglądał się w naszym kraju za dobrym miejscem na swoją europejską rezydencję. Chciał kupić zamek. Dwanaście lat później wiemy już na pewno, że realizacja tych śmiałych planów nigdy nie nastąpi. Mimo to władze Bemowa chciały, aby w dzielnicy pozostał trwały ślad po wizycie muzyka.
W ostatnią sobotę, w dniu 51. urodzin gwiazdora tamtejszy amfiteatr otrzymał imię Michaela Jacksona.
Myśleliśmy o tym już od pewnego czasu. Michael Jackson to postać niezwykła, a Bemowo to idealne miejsce na uhonorowanie tego muzyka - mówi w rozmowie z Moim Miastem Krzysztof Zygrzak, rzecznik Urzędu Dzielnicy Bemowo. Nie mogliśmy nadać nazwy Michaela Jacksona ulicy, czy placowi, bo od śmierci artysty musi minąć 5 lat. A amfiteatr to reprezentacyjny obiekt. W dodatku związany z kulturą.
Nie trudno się domyślić, że władze mają ambicje, aby amfiteatr stał się miejscem spotkań fanów Jacksona. W planach są cykliczne zloty, pierwszy już we wrześniu.
Pierwszy zlot fanów chcemy zorganizować 20 września, czyli w rocznicę koncertu artysty na Bemowie.