Ładnie się zaczyna tydzień... Jeszcze niedawno media donosiły, że Michael Jackson sam dobierał materiał genetyczny, który otrzymają jego dzieci. Swoich sławnych przyjaciół prosił o spermę, a przyjaciółki o komórki jajowe. Ci, znając obsesję piosenkarza na punkcie tworzenia doskonałych istot, godzili się podobno na takie eksperymenty. Dzisiejszy The Sun potwierdza te doniesienia i twierdzi, że... to Macaulay Culkin, gwiazda filmu Kevin sam w domu, jest biologicznym ojcem Blanketa.
Macaulay i Michael poznali się na początku lat 90-tych, młody aktor wystąpił nawet w teledysku Jacksona do piosenki Black or White. Według informatorów ich przyjaźń przetrwała aż do śmierci piosenkarza. Gwiazdor uważał Culkina za swojego najlepszego przyjaciela.
To żadna tajemnica, że łączyła ich wielka przyjaźń – mówią osoby bliskie Jacksonowi. Macaulay nieraz sypiał w posiadłości Neverland i stanął w obronie Michaela w procesie o molestowanie seksualne. Był jedyną osobą, której Michael ufał bezgranicznie. Zawsze żałował, że młodszy przyjaciel nie jest jego synem. Stworzenie Blanketa było próbą skopiowania Culkina.
Cóż, nie chcemy się wypowiadać na temat wiarygodności doniesień "Suna". Sam aktor nie wydał na razie żadnego oficjalnego oświadczenia. Mało tego - wciąż nie skomentował nawet śmierci swojego przyjaciela. Od dwóch miesięcy ukrywa się przed mediami. Jego przyjaciele powiedzieli dziennikarzom, że Macaulay od zawsze podejrzewał, że może być ojcem najmłodszego syna Michaela.