Jeszcze nie tak dawno media powoływały się na informatorów, którzy twierdzili, że Demi Moore (obecnie już Kutcher) zainwestowała pół miliona dolarów w operacje plastyczne i zabiegi kosmetyczne. Ponoć zrobiła sobie nawet lifting kolan oraz łokci. Aktorka oczywiście wszystkiemu zaprzeczyła, pomimo tego, że po kilku miesiącach ukrywania się wyglądała zadziwiająco "świeżo".
W jednym z ostatnich wywiadów stwierdziła, że nigdy nie poszła do chirurga plastycznego. Pozostaje nam jedynie zazdrościć genów 47-latce… albo umiejętności kłamania w żywe oczy.
Doniesienia o moich częstych spotkaniach ze skalpelem są fałszywe – wyznaje aktorka czytelniczkom Marie Claire. Nigdy nie miałam operacji plastycznej. Nie podoba mi się fakt, że niektórzy próbują zatrzymać proces starzenia. Tak nie powinna wyglądać walka z kompleksami. To nie zmarszczki są problemem, a nasza psychika.
Demi zaznacza jednak, że nie wyklucza, że w przyszłości zapłaci lekarzowi, by zaczął majstrować przy jej wyglądzie:
Dzień, w którym zacznę płakać przy każdym spojrzeniu w lustro, może być dniem, w którym stanę się mniej stanowcza wobec operacji plastycznych. Chcę jednak być piękną kobietą w swoim wieku, a nie staruszką desperacko próbującą wyglądać na 30-latkę.
Wierzycie, że kobieta, która ma o 16 lat młodszego męża, nie poszła pod skalpel?