W wywiadzie w Gali Michał Piróg *postanowił po raz kolejny wyznać, że jest Żydem i gejem. Niby nic nowego, ale udało mu się po raz kolejny atrakcyjnie to opakować. Fajnie, że ma jakiś pomysł na siebie. W Polsce słowa "jestem Żydem i gejem" brzmią dość przewrotnie i zabawnie, w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Można sobie wyobrazić taki napis na t-shircie *Palikota.
W trakcie wywiadu Michał mówi jednak również rzeczy, które pewnie nie wszystkim się spodobają. Przyznaje bowiem, że jego znajomi-geje adoptowali dzieci oszukując, że są w prawdziwych związkach z kobietami.
W Polsce chyba trudniej jest być gejem niż Żydem. Jako Żyd mam wszystkie prawa obywatela, jako gej już nie - żali się Michał. Mój partner nie może po mnie dziedziczyć. Nie mogę adoptować dziecka. Chyba, że będę ściemniał i lawirował, co zrobiła część moich homoseksualnych znajomych.
Polak potrafi... Ciekawe, kto tak zrobił. Ktoś znany?
Piróg wyznaje też, że planuje się obrzezać i na pewno to zrobi. Seks bez napletka jest jego zdaniem bardziej higieniczny i przyjemny:
Powinienem się obrzezać. Ale to może być w moim wieku bardzo bolesne. Z drugiej strony, nie chcę tego robić pod narkozą i w klinice. To ma być obrządek religijny. Jeszcze mi się jakoś do tego nie spieszy, ale wiem, że prędzej czy później to nastąpi. Poza tym to podobno zwiększa przyjemność doznań..., a na pewno jest bardziej higieniczne.
Poprawcie nas, ale czy to nie było właśnie najbardziej intymne wyznanie, jakie kiedykolwiek padło w prasie kobiecej? Gość zwierzył nam się właśnie z planów pozbycia się napletka...