Po zakończeniu kariery bokserskiej największą namiętnościa Przemysława Salety - oprócz kobiet - stały się motory. Nie jest to pasja należąca do wyjątkowo bezpiecznych. Jak donosi Super Express, sportowiec boleśnie się o tym przekonał. Cudem wyszedł bez obrażeń z wypadku na torze wyścigowym.
To zdarzyło się na końcu prostej - opowiada Saleta. Chciałem wyprzedzić chłopaka, który był pierwszy raz na torze. On zaczął hamować i zajechał mi drogę. Jechałem na pewno ponad 200 kilometrów na godzinę.
[#366#]
Obaj motocykliści trafili do szpitala, ale na szczęście okazało się, że nie odnieśli poważniejszych obrażeń.
Teraz jest już dobrze. Byłem trochę poturbowany i stopy miałem poobijane. Za kilka tygodni startuję w maratonie i na razie musiałem przerwać treningi w bieganiu, ale za kilka dni wrócę do tego.