Salma Hayek jest jedną z tych gwiazd, które uważają, że należy im się specjalnej traktowanie. Tak przynajmniej można wnioskować po tym, co się wydarzyło w jednej z restauracji w Los Angeles. Aktorka ponoć wpadła w szał, gdy kelnerka nie wpuściła jej do środka z braku wolnych miejsc. Latynoska wyzywała ją po hiszpańsku!
Świadkowie niefortunnego, aczkolwiek niezwykle rozrywkowego zdarzenia twierdzą, że Hayek była zszokowana, gdy kelnerka poinformowała ją, że wszystkie stoliki są zajęte.
Zrobiła taką scenę, że wszyscy zaczęli się na nią gapić - donosi jeden z gości lokalu. Nazwała kelnerkę "suką" i "cipą"… po hiszpańsku. Dopiero po jakimś czasie przeszła na angielski. Roztrzęsiona dziewczyna próbowała ją uspokoić i powiedziała, że da jej pierwszy wolny stolik. Nawet koleżanki Salmy były zaskoczone jej reakcją.
Na szczęście kilka osób akurat kończyło swój posiłek i zwolniło stolik. Hayek cały czas udawała obrażoną i nie zostawiła żadnego napiwku.