Mimo kryzysu najpopularniejsi polscy aktorzy nadal nie mogą narzekać na swoje dniówki. Zrzucają się na nie przecież inni normalnie pracujący w telewizji ludzie, którzy nie mogą pomarzyć nawet o miesięcznych zarobkach takiej wysokości, a często pracują w ogóle za darmo, dla tzw. prestiżu.
Dzięki temu Paweł Deląg może zarabiać 8 do 9 tysięcy złotych za jeden dzień pracy. O wysokości jego wynagrodzenia donosi tygodnik Gwiazdy. Dni pracy będzie miał sporo, bo załapał się do aż pięciu telewizyjnych produkcji TVP. Jeśli komuś zdarzy się go przeoczyć w Blondynce to będzie miał szansę nadrobić, oglądając Dom nad rozlewiskiem. A w zapasie jeszcze Przystań, Siostrzyczki i Barwy szczęścia.
Wynagrodzenie na podobnym poziomie inkasuje Małgorzata Foremniak, ale zobaczyć ją można tylko w Teraz albo nigdy i Mam talent. Tyle samo co Deląg i Foremniak zarabia Marcin Dorociński, który jesienią wystąpi w trzech produkcjach: Naznaczonym, Tancerzach i nowym sitcomie TVN Grzeszni i bogaci.
Na tym samym poziomie finansowym utrzymuje się także Andrzej Grabowski, który obecnie gra w Blondynce i Naznaczonym. W ogóle wygląda na to, że na nowej sensacyjnej produkcji mozna sporo zarobić. Tamarę Arciuch i Annę Dereszowską, które również występują w Naznaczonym tygodnik Gwiazdy wycenia na 6-8 tysięcy złotych za każdy dzień pracy, przy czym Dereszowska dostaje więcej.
Ostatnio ciężko pracowała na swoją wysoką stawkę w Gali. To właśnie dla tych pieniędzy opowiadała te pierdoły w prasie.
(*Przypomnijmy: Był nieszczęśliwy ze swoją "starą" żoną?)
*