Sytuacja finansowa lidera Ich Troje jest nie do pozazdroszczenia. Lata życia ponad stan, imprezowania w kasynach i kilka nieudanych interesów sprawiło, że ma poważne problemy z uregulowaniem rachunków. Ponieważ utracił już chyba zdolność do zarabiania kolejnych milionów na muzyce, może się to skończyć dla niego bardzo niemiło.
Michał wbrew temu, co opowiada, nie ma głowy do interesów - mówi Twojemu Imperium jego znajomy. Ma kilka biznesów, które prują mu się w rękach jak stara kapota. Gwiazda Ich Troje też powoli gaśnie od kiedy Jacek Łągwa, twórca największych przebojów grupy przebąkuje coś o odejściu po tym, jak wydał solową płytę. Jego firma odzieżowa Xavier-Fabienne istnieje już tylko na papierze. Butiki dawno zostały pozamykane. Nie działa strona internetowa, a ciuchy, których nie udało się sprzedać, przechowywane są w garażu. Nie działa tez warszawski klub Extravaganza, który Wiśniewski tylko firmował nazwiskiem, bo sam lokal należał do właściciela budynku.
Jak donosi tabloid, kiedy Wiśniewski zorientował się, że klub przynosi straty, podnajął lokal koledze z branży. Ten zainwestował w niego 2 miliony złotych, zmienił nazwę na Creme i zaczął na nim zarabiać, mimo że ciągle nachodzili go wierzyciele Wiśniewskiego. W końcu zjawił się także sam muzyk i dał do zrozumienia, że skoro klub zarabia na siebie, to on chce go odzyskać. Sprawa trafiła do prokuratury, a klub zamknięto. Wiśniewski zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożył osobiście. Oskarża "kolegę", któremu podnajął lokal o kradzież sprzetu wartego 900 tysięcy złotych.
Sprzęt za zgodą pana Michała W. został złożony w magazynie, czeka na odbiór - informuje Mateusz Martyniuk z Prokuratury Okręgowej. Ale Wiśniewski znowu jest rozczarowany, bo nie o odzyskanie sprzętu mu chodziło, tylko o pieniądze.
Liczył, że z tych pieniędzy zapłaci zaległy czynsz wraz z odsetkami - twierdzi informator tabloidu.
Z czego zapłaci go teraz?