Jennifer Aniston od dłuższego czasu próbuje zerwać z łatką hollywoodzkiej męczennicy i przekonać nas, że na dobre zapomniała o Bradzie. I chociaż "happyendy" z komedii romantycznych, w których regularnie grywa raczej nie przekładają się na jej życie osobiste, nie traci wiary w miłość. O czym dobitnie mówi w najnowszym wywiadzie dla Harper’s Bazaar.
Jestem wielką romantyczką i nadal wierzę w miłość - deklaruje Aniston przy okazji zdradzając tajemnice szczęśliwego pożycia - Związek powinien opierać się na współpracy obu stron. Partnerzy powinni mówi sobie o tym czego chcą i czego potrzebują. Dlatego główną przyczyną zdrady jest lenistwo. Szkoda, że sama się do nich nie stosuje.
Aktorka, która od momentu rozstania była w kilku związkach - w większości ze swoimi filmowymi partnerami - nie rozpamiętuje przeszłości: Dobrze jest mieć świadomość tego, dlaczego znajomość się kończy i pogodzić się z tym. Dzięki temu można zamknąć pewien etap w życiu i poznawać nowych ludzi.
Czy mogłaby powiedzieć coś innego, biorąc pod uwagę to, że na ekrany wchodzi jej najnowszy film, traktujący oczywiście o miłości? Zresztą, jakikolwiek temat poruszy, ludzie i tak będą to odnosili do Brada Pitta i Angeliny Jolie.