Bill Kaulitz w kreowaniu swojego emo-wizerunku dawno przekroczył granicę, którą przy odrobinie życzliwości można by nazwać dobrym smakiem. Jest taką młodszą Lady GaGą, tylko gorszą i męską (choć z tym akurat nie każdy się zgodzi). Ciekawe, jak będzie wyglądał za 10 lat, kiedy zmyje czarny eyeliner i przejrzy na oczy. Choć chyba bardziej prawdopodobne, że będzie się bawił w takie przebieranki do końca życia.
Podczas wizyty w Paryżu on i jego koledzy z Tokio Hotel zostali, jak zawsze, napadnięci przez tłum nastoletnich, rozhisteryzowanych fanek. Podpowiedzcie nam proszę, co jest tak atrakcyjnego w miksowaniu wielkiego skunksa z robotem?
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.