Amerykańscy dziennikarze dotarli do osób bliskich rodzinie Michaela Jacksona. Z ich relacji wynika, że Jacksonowie poważnie zastanawiają się nad pozwaniem lekarza, który zabił piosenkarza, dr Conrada Murraya. Problem jednak w tym, że śmierć gwiazdora przyniosła takie zyski, że pozew zostanie natychmiast oddalony.
Kalifornijskie prawo stanowi, że najbliższa rodzina Michaela mogłaby pozwać wszystkie osoby odpowiedzialne za śmierć artysty. Podstawą oskarżenia miałyby być straty finansowe poniesione przez rodzinę: brak kasy, którą Jackson mógłby zarabiać na całą rodzinę. Tylko, że jego tragiczne odejście sprawiło, że konta bankowe członków klanu zaczynają się w końcu zapełniać.
Coraz wyraźniej widać, że martwy Jackson przynosi większe zyski, niż przez kilka ostatnich lat swojego życia, więc lekarze łatwo by się wybronili. Rodzina mogłaby ich więc pozwać o nieekonomiczne straty, czyli po prostu stratę bliskiej osoby. Tylko, że w tym wypadku maksymalne odszkodowanie wynosiłoby jedynie 250 tysięcy dolarów.
Pewnie łatwiej będzie im zarobić sprzedając pamiątki po Jacksonie, niż ciągać się po sądach.