Nauczony doświadczeniem Polsatu, TVN nie zamierza pozwolić, by znany z zaborczości "wszystkowiedzący" mąż Nataszy Urbańskiej zaczął się szarogęsić w Tańcu z gwiazdami. Biorąc pod uwagę, że program już i tak jest mieszanką wybuchową ambicji trojga specjalistów od tańca, czwarty wydaje się najzupełniej zbędny. Szczególnie, że Janusz Józefowicz miał już swoją szansę. Plotka głosi, że kompletując jury do 1. edycji programu stacja zwróciła się właśnie do znanego tresera, ale wycofała się, gdyż postawione przez niego warunki finansowe okazały się nie do przyjęcia.
Teraz TVN nie życzy sobie dogadywania zza kulis lub zachowania w stylu tego, jakie zaprezentował towarzysząc Nataszy zaproszonej do Dzień Dobry TVN.
Przyjechał razem z żoną. Tuż przed nagraniem usłyszał jednak, że na wizję wejdzie wyłącznie ona. Tradycyjnie wziął ją za rękę i pokrzykując wyprowadził ze studia - wspomina jeden z pracowników stacji.
Producenci Tańca z gwiazdami podejmując rozmowy z Nataszą kilkakrotnie upewniali się, czy jest ona w stanie podejmować samodzielne decyzje. Józek dostał zakaz lansowania się u boku żony na planie i wtrącania się w jej układy ze stacją - mówi osoba z ekipy show.
Oczywiście nie znosi tego zbyt dobrze. Natasza wie, że nic nie frustruje Józka bardziej niż myśl, że zrobi karierę bez niego - mówią znajomi Urbańskiej. Jakie to słodkie. Tak właśnie powinien się zachowywać dorosły facet bez kompleksów...