Kilka miesięcy temu Michał Wiśniewski obiecywał na swoim blogu, że pomoże Marcie, kiedy tylko ta wyzwoli się spod toksycznego wpływu jej menedżerki Katarzyny Kanclerz. Od tamtego czasu sporo się zmieniło. Lider Ich Troje sam ma poważne kłopoty, praktycznie zniknął z mediów (co musi być dla niego pewną nowością). Mandarynie także się nie wiedzie. Jej nowa płyta została wyśmiana, do tego musiała zamknąć swoje szkoły tańca. No, ale przynajmniej do jej drzwi nie dobijają się komornicy. Nie grozi jej także więzienie. Jej były mąż nie może tego o sobie powiedzieć.
Chociaż miało byc odwrotnie, to w końcu Mandaryna wyciągnęła pomocną dłoń. Jak donosi Życie na gorąco, zaproponowała Michałowi epizod w teledysku promującym jej nową płytę. Wiśniewski był ponoć zachwycony, szczególnie, że ani obecna żona ani najbliższy współpracownik Jacek Łągwa nie życzyli sobie jego pomocy przy swoich solowych płytach. Jednak podobno... Ania Świątczak powiedziała stanowcze "nie". Okazało się, że pojednanie obu pań Wiśniewskich "dla dobra dzieci" nie było do końca szczere.
Świątczak będzie miała twardy orzech do zgryzienia, gdyż zawodowa współpraca byłych małżonków zacieśnia się. Podobno często spotykaja się na konsultacjach biznesowych tylko we dwoje. Oczywiście trudno sobie wyobrazić, żeby mieli do siebie wrócić po tym wszystkim, co się stało przez ostatnie lata. Ale to w końcu Mandaryna i Wiśniewski... Spodziewać się można wszystkiego. Ania Świątczak, która zna Michała najlepiej, woli widocznie dmuchać na zimne.