Kiedy wydaje się, że Lindsay Lohan nie może upaść już niżej, dzieje się coś co sprawia, że wszyscy się mylimy. Kariera aktorki jeszcze nigdy nie była w tak krytycznym punkcie, więc robi wszystko, by zdobyć jakiś angaż. Nie zważa na żadne koszty.
Amerykańskie media donoszą, że przyjaźń Lindsay i Mischy Barton wisi na włosku po tym, jak wyszło na jaw, że Lohan błagała producentów serialu The Beautiful Life o rolę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że kontrakt na zagranie postaci miała już podpisana jej koleżanka.
Według informatorów Lindsay bardzo wspierała Mischę, kiedy ta przebywała na oddziale psychiatrycznym. Dzwoniła do niej i wysyłała jej wiadomości ze słowami otuchy. Jednak za jej plecami wydzwaniała do producentów serialu i próbowała dostać angaż do produkcji, którą wcześniej otrzymała Barton. Twierdziła, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że koleżanka nie wygrzebie się ze swojego załamania nerwowego.
To się nazywa tupet. Przypomnijmy, że Barton wyszła ze szpitala po kilkunastu dniach i od razu pobiegła na plan. Ktoś ją poinformował o zamiarach Lindsay?