Uczestnicy 10. edycji Tańca z gwiazdami buntują się przeciwko zmuszaniu ich do współzawodnictwa z profesjonalną tancerką. Podobno niezadowolenie za kulisami programu aż kipi. Oczywiście nie da się tego dostrzec na wizji, kiedy wszyscy prezentują sztuczne, profesjonalne uśmiechy. Do poskarżenia się Faktowi uczestnicy wydelegowali osobę, która ma w tym największą wprawę. Chodzi oczywiście o Zigi Chajzera.
Wszyscy czujemy się, jakby nam kazano wskoczyć do basenu z Otylią Jędrzejczak albo ścigać się na bieżni z Marcinem Urbasiem - mówi w imieniu pozostałych uczestników Chajzer. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że to Natasza wygra ten program.
Oczywiście już po pierwszym odcinku dla wszystkich stało się jasne, że Urbańska ma największe szanse na finał. Właściwie zastanawiają się tylko nad tym, z kim zmierzy się w walce o Kryształową Kulę. Uczestnicy czują się sfrustrowani tym, jak ich potraktowano.
Miała być zabawa, a program wygląda jak profesjonalne zawody tańca - żali się Chajzer. Ale tak widocznie postanowili producenci.
Dziewczyna ma już wprawę. Zaczęła przecież od udawania, że uczy się śpiewać w Jak ONI śpiewają.