Wydawałoby się, że to już koniec medialnego szumu wokół śmierci Michaela Jacksona. Jacksonowie wyrażali publicznie chęć zamknięcia bolesnego dla nich tematu. Niestety, ich ostatnie posunięcia przeczą wcześniejszym deklaracjom.
Najbardziej aktywne w promowaniu siebie kosztem pamięci brata wydają się jego siostry - Janet i La Toya. Ta pierwsza celuje w żałobnych sesjach zdjęciowych i biograficznych książkach (zobacz: Zarobi miliony na zmarłym bracie!). La Toya, mniej znana i bardziej karykaturalna, ochoczo biega od programu do programu, z uporem twierdząc, że Michael padł ofiarą morderstwa (chociaż policja oficjalnie uznała, że nikt nie zabił go celowo). W rozmowie z Barbarą Walters powiedziała, że Michael został zamordowany przez ludzi chcących wzbogacić się na jego zgonie... To ciekawe. Szczególnie, że jak na razie najlepiej na śmierci Michaela zarabiają jego najbliżsi.