Przy okazji premiery swojej najnowszej płyty Skała w wywiadzie dla magazynu Exclusiv Kayah *postanowiła odnieść się do kilku spraw, które od jakiegoś czasu *frapują jej fanów.
Pierwsza z nich to zmieniający się wygląd piosenkarki. Jej pojawienie się na festiwalu w Opolu, z opuchniętą twarzą i dodatkowymi kilogramami, uwydatnionymi przez obcisły kombinezon wzbudziło falę spekulacji. Firma Oceanic, której jest przedstawicielką rozważała nawet zerwanie kontraktu. Jak się okazuje zmienione rysy twarzy to skutek zaburzeń hormonalnych tarczycy, a nie eksperymentów z botoksem.
Dziesięć lat temu zrobiłam sobie korekcję nosa. I następnego dnia, z gipsem na nosie, napisałam o tym felieton do "Pani". Nie mam problemu, żeby o czymś takim opowiedzieć - przekonuje Kayah. Wszystko ma jednak swoje granice. Nie mogę wydawać oficjalnych komunikatów na temat każdej zmiany w moim wyglądzie.
Mam chorą tarczycę. Ona powoduje, że mój wygląd się zmienia - tłumaczy. Moje ciało od jakiegoś czasu żyje swoim odrębnym życiem *i podejmuje samo decyzje, niekoniecznie zgodne z moimi planami. *Teraz wracam do siebie. (...) Choroba to jednak także coś bardzo intymnego. Jeśli mam o niej mówić głośno, to chyba po to, by uświadomić innym, że my celebryci (jak ja nie znoszę tego słowa!) jesteśmy tylko ludźmi. Podlegamy prawom grawitacji.
Jak na osobę użyczającą twarz firmie kosmetycznej źle znosi zainteresowanie mediów swoim wyglądem: Dla mnie - jako dla artystki, która muzyką zajmuje się na poważnie i dla której liczy się każde wyśpiewane słowo - sytuacja, w której bardziej patrzy mi się na kształt ust, niż słucha, co z nich wypływa, jest bardzo przykra. Niweczy to moje wysiłki i dlatego będę się temu sprzeciwiać.
Rozgoryczenie płytkością odbioru muzyki w Polsce rekompensuje jej Kabała: Wierzę w Boga, ale w ogóle nie interesują mnie religie. Interesowały mnie różne filozofie, ale to, co dopiero do mnie dotarło, co pozwoliło mi zrozumieć, że wszystko jest w moich rękach, to kabała - wyjaśnia obecność czerwonej nitki na nadgarstku.
Dalej przekonuje czytelników, że nie jest w sekcie. Niestety, nikt kto jest w sekcie, nie wie o tym, że jest w sekcie... To zawsze komplikuje sprawę.
Słowo kabała ma w języku polskim negatywne konotacje. To nie jest wróżbiarstwo, stawianie kart ani afera, kłopot, opresja - zapewnia. To nauka sprzed czterech tysięcy lat, według której każdy z nas ma boską cząstkę w sobie oraz potencjał, by zmieniać świat na lepsze, poprzez pracę nad sobą i dzielenie się. Kabała uświadomiła mi, że ja nigdy nie jestem ofiarą. Na "Skale" jest mnóstwo tekstów zainspirowanych naukami Kabały.