Chris Brown wyznał niedawno w wywiadzie, że z przerażeniem oczekuje odbycia nałożonej na niego przez sąd kary. Piosenkarz został skazany na 180 dni ciężkich robót publicznych. Pierwszy dzień pracy zaliczył wczoraj. Przez kolejny rok Chris musi także uczęszczać na seminaria dotyczące przemocy w rodzinie. Wszystkie zajęcia zostaną dopasowane do jego obowiązków, gdyż jest "zapracowaną gwiazdą show-biznesu".
Gwiazdor odpokutowuje za pobicie Rihanny, wykonując roboty publiczne w swoim rodzinnym mieście, Richmond. Jak się można było spodziewać, na miejscu zjawiła się horda paparazzi, którzy pstrykali zdjęcia Chrisa sprzątającego śmieci i… końskie łajno.
Brown sam zaalarmował fotoreporterów. Kilka godzin wcześniej zostawił wpis na swoim blogu, że wychodzi właśnie wykonywać prace publiczne. Dobrze wie, jak poprawić swój wizerunek. W następnych tygodniach 20-latek ma usuwać graffiti i myć samochody. Zapewne wiele osób chciałoby, aby "zapracowany wielki gwiazdor" wymył ich brykę.
Myślicie, że to wystarczająca kara za pobicie Rihanny? '