Polskie telewizje wciąż żyją aferą z raperem Peją w roli głównej. Artysta bohatersko nawoływał oddanych fanów do pobicia 15-latka pokazującego mu faki. Niektórzy mówią nawet o linczu.
Dla tych z Was, którzy jeszcze tego nie widzieli, wideo: *Peja kazał ZLINCZOWAĆ fana na koncercie! *
Szczerze rozbawiło nas oświadczenie rapera, które pojawiło się na stronie internetowej jego wytwórni. Tłumaczy w nim między innymi, że "nie było jego intencją wywoływanie jakichkolwiek negatywnych emocji publiczności, a na pewno nie nawoływanie do przemocy" (???).
Rzeczywiście, zero nawoływania do przemocy. Oto zapis wydarzeń:
Ty kurwa pedale! Jak ja rapowałem dziwko, to ty żeś kurwa nawet nie wiedział kurwa jak się masz wysrać kurwa, ty kurwo! [aplauz fanów] Wiecie, co robić, nie? Wiecie, co z nim zrobić?! [psycho-fani nacierają] Tak kończą frajerzy, właśnie tak! Wszystko na mój koszt, wszystko na mój koszt. [psycho-fanki Pei: "pizgaj go! pizgaj!"]."
Nie przewidziałem gwałtowności reakcji tłumu oraz tego, iż zdarzenia przybiorą taki obrót - tłumaczy się raper. (Ha! Ha!)
Oświadczam, że pragnę rzeczowego i rzetelnego wyjaśnienia przyczyn i przebiegu zajścia - apeluje. Prosimy bardzo - oto pełen zapis przyczyn i przebiegu zajścia.
Raper zwraca też uwagę, że gdy nie wzywa do linczu, jest znanym filantropem:
Chciałbym zwrócić uwagę, że przez lata mojej działalności artystycznej brałem udział w wielu akcjach charytatywnych i nigdy nie odmawiałem pomocy potrzebującym .
Boskie :_) Oto pełna treść oświadczenia:
W związku ze zdarzeniem, które miało miejsce podczas mojego koncertu w Zielonej Górze, w dniu 12 września bieżącego roku chciałbym przekazać wyrazy ubolewania nad zaistniałą sytuacją oraz przeprosić opinię publiczną, władze Zielonej Góry, a przede wszystkim uczestników koncertu oraz fanów za moje zachowanie.
Chciałbym zapewnić, że nie było moją intencją wywoływanie jakichkolwiek negatywnych emocji publiczności, a na pewno nie nawoływanie do przemocy. Moje zachowanie było wynikiem emocji i silnego wzburzenia w skutek prowokacyjnego zachowania jednego z uczestników koncertu. Nie przewidziałem gwałtowności reakcji tłumu oraz tego, iż zdarzenia przybiorą taki obrót. Nie może to jednak tłumaczyć do końca mojego zachowania. Jestem świadom, iż na artyście ciąży wielka odpowiedzialność, obejmująca także panowanie nad emocjami w sytuacjach podobnych do tych, jakie miały miejsce podczas koncertu w Zielonej Górze. Przyznaję, że tego wieczoru nie udało mi się sprostać temu zadaniu, za co jeszcze raz wszystkich przepraszam.
Chciałbym także podziękować firmie Aspe Sp.z o.o. - organizatorowi koncertu, za podjęte działania i natychmiastową reakcję, które umożliwiły zminimalizowanie negatywnych skutków zdarzenia i docenić profesjonalne przygotowanie i zabezpieczenie imprezy przez organizatora.
Oświadczam, że pragnę rzeczowego i rzetelnego wyjaśnienia przyczyn i przebiegu zajścia. Wbrew temu co sądzą niektórzy, mam odwagę przyznać się do błędu, nie unikam odpowiedzialności i potrafię przeprosić za niewłaściwe zachowanie. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy udzielili mi wsparcia w tych trudnych dniach i zapewnić, że także w obliczu tej trudnej sytuacji pozostanę sobą. Chciałbym zwrócić uwagę, że przez lata mojej działalności artystycznej brałem udział w wielu akcjach charytatywnych i nigdy nie odmawiałem pomocy potrzebującym. Ufam, że to negatywne zdarzenie nie przekreśli tego wszystkiego, co Ryszard Andrzejewski zrobił dobrego. Jeszcze raz dziękuję wszystkim za wsparcie, organizatorowi koncertu za podjęte działania, a tych którzy poczuli się dotknięci moim zachowaniem przepraszam.