Okazuje się, że to wcale nie oferta 250 milionów dolarów za 5 lat gry przesądziła o przeprowadzce Davida Beckhama do USA, a układ jaki zawarł ze swoją żoną, Victorią.
David był bardzo przeciwny przeprowadzce do Los Angeles, a z kolei Victoria już wiele miesięcy temu postanowiła, że powinni, jako para, zostać sławni na światową skalę - donosi źródło Mail on Sunday. Victoria uważa, że nie jest już szczególnie poważnie traktowana tutaj, że Anglicy zawsze będą ją postrzegali trochę z przymrużeniem oka, podczas gdy ona sama chce być ważną osobą w świecie mody.
Zobaczyła, jak wygląda światowa sława, kiedy zaczęła przyjaźnić Katie Holmes i Tomem Cruisem. Przekonała się, że ich sława ma zupełnie inny wymiar. Uważa, że skończyli już z Wielką Brytanią, osiągnęli wszystko, co zamierzali tutaj i, że USA jest miejscem gdzie powinni działać w przyszłości.
David stracił jednak chęć do wyścigu po sławę i chciałby wziąć przez jakiś czas na wstrzymanie. Victoria oczywiście nie ma takich objawów - pociąga ja to jeszcze bardziej niż dotychczas.
David byłby o wiele szczęśliwszy, gdyby mógł się potułać po angielskich klubach przez parę lat, spędzić trochę czasu ze swoimi znajomymi w Wielkiej Brytanii i powiększyć swoją rodzinę poprzez staranie się o córkę, którą zawsze chciał mieć.
Znajomy pary wyjaśnił, że Victoria i David zawarli układ, zgodnie z którym ona dostanie pół roku czasu na podziałanie w kierunku bycia sławną w Los Angeles, a potem postarają się o czwarte dziecko, ale nawet wtedy Victoria nie ma zamiaru zejść ze sceny.
Victoria natychmiast podchwyciła pomysł wykorzystania ciąży w celach komercyjnych. Już teraz budują markę Beckham, za pomocą której chce sprzedawać wszystko - od wystroju wnętrz po okulary przeciwsłoneczne. Niedawno mówiła o kolekcji ubrań dla kobiet w ciąży i o ubrankach dla maluchów.
Romans Katie Homes z Tomem Cruisem, małżeństwo i ciąża sprawiały, że nie schodzili z pierwszych stron gazet przez wiele miesięcy, a kiedy w końcu postanowili pokazać swoją córeczkę, Suri, to zrobili to na okładce "Vanity Fair". To bardzo zainspirowało Victorię. Powiedziała, że bardzo by chciała trafić na okładkę "Vanity Fair".
Cóż, zobaczymy, czy jej się powiedzie. Znając życie - pewnie tak. Coś nam jednak mówi, że David wcale nie będzie z tego powodu szczęśliwy.