Oksana Grigorieva nie ma szczęścia do mężczyzn, których wybiera na ojców swoich dzieci. Jak na złość nie chcą się z nią wiązać na stałe. Pierwszy z nich, aktor Timothy Dalton wytrzymał w związku zaledwie parę lat. Po byłym Jamesie Bondzie został Oksanie 12-letni syn Aleksander oraz duży, ładny dom. Podobnie ma się sprawa z jej najnowszym "chłopakiem", Melem Gibsonem, któremu w grudniu urodzi ósme dziecko. Jak na razie Oksana może zapomnieć o białej sukni. Aktor chociaż nie szczędzi jej pieniędzy na zbytki (zobacz: Wydaje fortunę na kochankę!), nie ma zamiaru jej się oświadczać.
W udzielonym niedawno wywiadzie dla brytyjskiej telewizji zdementowała pogłoski o rychłym ślubie: Właściwie to nie planujemy ślubu. Nawet o tym nie myśleliśmy i nie rozmawialiśmy. Akurat... ona nie myślała. Mamy uwierzyć, że nie łudziła się, że zostanie drugą panią Gibson? *Zapewne Mel skutecznie wybił jej z głowy ten pomysł. Trudno mu się zresztą dziwić. Rozwód z żoną *Robyn Moore po 28 latach małżeństwa może go kosztować nawet połowę majątku, czyli... 450 milionów dolarów.
Grigorieva przyznała też, że znacznie lepiej przeżywa swoją drugą ciążę: Od 12 lat jestem matką i niepokoje związane z macierzyństwem nie są mi obce. Chociaż tym razem czuję się bardziej zrelaksowana. Mimo że mam na głowie promocję mojej najnowszej płyty.
Chodzi o album nagrany w wytwórni należącej do Gibsona, który to stał się zarzewiem jednego z najgłośniejszych romansów tego roku. Rosyjska piosenkarka równie dobrze mogłaby nie robić nic. Ludzie i tak kupią go z czystej ciekawości.