Miley Cyrus to typowa gwiazda, która chciałaby być sławna i bogata, ale jednocześnie traktowana jak zwyczajna dziewczyna. Na dodatek media powinny się nią interesować tylko wtedy, kiedy ona ma na to ochotę. Po raz kolejny idolka nastolatek narzeka na rozpoznawalność i paparazzich, którzy nie odstępują jej na krok.
Praca jako paparazzi jest największym poniżeniem. Nagonka tych prymitywnych fotoreporterów jest bardzo męcząca. Nieustannie mnie śledzą, gdziekolwiek nie pójdę, oni zawsze tam będą. Są jak wygłodniałe, pozbawione sumienia hieny. Czuję do nich tylko obrzydzenie. Nigdy nie będę miała szacunku dla tego zawodu.
Jakiś czas temu Miley została posądzona o umawianie się na ustawki z fotoreporterami – całkiem jak Krzysio Ibisz. Ponoć nastolatka daje znać paparazzi, gdzie mają na nią czekać. Zawsze jest idealnie przygotowana na spotkanie z obiektywami aparatów. Oczywiście miłośniczka wydętych warg wszystkiemu zaprzeczyła:
Te oskarżenia są żałosne i śmieszne. Nigdy nie rozmawiałam nawet z żadnym paparazzi. Doskonale wiem, że z tymi ludzi nie da się porozumieć i nie można im zaufać. Paparazzi są wstrętni, czuję do nich obrzydzenie!
Nie pamiętamy żadnego kompromitującego zdjęcia Miley zrobionego z ukrycia. Jedynie fotki, które sama sobie robiła, można uznać za ośmieszające. Kiedy fotografują ją paparazzi, zawsze wygląda nienagannie. Na szczęście zawsze możemy liczyć na jej głupie miny ;)