We wczorajszym Fakcie znalazła się informacja o zakupie przez Joannę Liszowską segmentu w Piasecznie. Nieruchomość miała kosztować aż milion złotych za 200 m2. Skontaktowaliśmy się z osobą, która mieszka obok i jest dokładnie zorientowana w cenach i standardach lokali sprzedawanych w tej okolicy. Okazuje się, że Lisza nie wydała aż tyle, ile sugerował tabloid:
"Fakt" trochę przesadził - mówi nasze źródło. Segment ma nie "około 200 m2", lecz 135 m2. Przynależy do niego niewielki ogród, około 150 m2. I najważniejsze: w początkowej fazie sprzedaży osiedla, deweloper oferował te segmenty po 460 tysięcy. Teraz jest to jakieś 640 tysięcy. Więc pani Liszowska na pewno nie wydała na niego miliona złotych. Owszem, mogła zażądać dodatkowych prac wykończeniowych czy dopłacić za podwyższenie standardu, jednak szczerze wątpię, by ta inwestycja wyniosła ją aż milion.
Wygląda więc na to, że to Marcin Mroczek jest szczęśliwym nabywcą najdroższego domu w tym tygodniu. Gratulujemy.