Samozwańczy następca Michaela Jacksona i obecnie najmniej lubiany (zaraz po Chrisie Brownie) muzyk w USA, Kanye West, ma poważne problemy z alkoholem. Nie trudno się tego domyślić, widząc, że nawet na branżowe imprezy zawsze zabiera ze sobą butelkę koniaku i z niej popija... Na rozdaniu VMA, przed poniżeniem Taylor Swift, pozował na czerwonym dywanie z Amber Rose i butelką Hennessy w ręce.
Magazyn Star dotarł do informatorów, którzy twierdzą, że piosenkarz poważnie zastanawia się nad odwykiem. Tak - zakochany w sobie Kanye przyznaje, że ma jakieś wady. Oczywiście nie publicznie.
Pije coraz więcej. A kiedy przesadzi, zaczyna się robić niebezpieczny - mówi źródło cytowane przez tabloid. Jeżeli szybko nie weźmie się za siebie, sprawy mogą przybrać bardzo zły obrót.
Dla upokorzonej Taylor Swift już przybrał - West miał podobno wyznać, że ataku na młodą dziewczynę dokonał, bo był kompletnie pijany. Nie wiedział nawet, co dokładnie robi i mówi...
Kanye boi się iść na odwyk, ale wie, że nie ma innego wyjścia - dodaje informator. Wierzę, że podejmie właściwą decyzję.