Ania Mucha typowana była na etatowego klauna 10. edycji Tańca z gwiazdami, ale ku zaskoczeniu wszystkich radzi sobie bardzo dobrze. Spokojnie można mówić, że ma szansę znaleźć się w finale. Co ciekawe, do autorów jej sukcesu oprócz Rafała Maseraka należy zaliczyć podobno... Kasię Cichopek. Muszka zdementowała plotki o rzekomym zerwaniu przyjaźni i zapewniła, że nadal świetnie się rozumieją:
Czego nie zrobimy i tak będzie źle - mówi w rozmowie z tygodnikiem Świat i Ludzie. To wszystko brednie. Szkoda czasu na komentowanie tego.
Przyjaźń podobno kwitnie w najlepsze, a Pyza, zwyciężczyni 2. edycji Tzg, pomogła Ani przygotować się do występu w TVN-ie:
Kaśka udzieliła jej nie tylko cennych wskazówek, ale przede wszystkim po przyjacielsku dała kilka lekcji tańca - mówi znajomy przyjaciółek.
Wszystko się zmieniło - wyznała Muszka ze łzami w oczach podczas ostatniego odcinka. Przekonałam się, że ze mną wcale nie jest tak źle. I choć całe życie powtarzano mi, że nie mam słuchu, poczucia rytmu i taniec to nie jest mój świat, dzisiaj wiem, że jest inaczej.
Ciekawe, jak daleko zajdą dobre rady cioci Kasi. Ania z kolei mogłaby nauczyć ją odgrywać proste scenki w kuchni. Z tym "aktorka" wciąż miewa problemy.