Lily Allen szturmem podbiła rynek muzyczny, ale po spektakularnym sukcesie przyszła faza zastoju i samych medialnych wpadek. Album The Fear, który ukazał się na początku roku, nie przyniósł spodziewanych nagród i zachwytów. Zniechęcona posiadaczka trzech sutków postanowiła wycofać się z show-biznesu.
Lily od jakiegoś czasu przewodzi kampanii promującej legalne pobieranie muzyki z sieci. Niedawno gwiazda przestała udzielać się w spotach namawiających do płacenia za muzykę swoich ulubionych wykonawców. To był pierwszy znak, że nagrywanie płyt nie przynosi jej już takiej satysfakcji. Podejrzenia fanów potwierdziła ostatecznie sama Allen na swoim blogu:
Chciałam wszystkich poinformować, że nie rozpoczęłam ponownych negocjacji mojego kontaktu. Nie planuję także nagrywania kolejnego albumu. Oczywiście pozostanę wielka fanką nowej muzyki.
Kończę karierę! – dodaje. To nie żadna samolubna krucjata przeciwko wytwórni i nielegalnemu rozprowadzaniu moich piosenek. Czasy, kiedy utrzymywałam się z muzyki, minęły bezpowrotnie.
Wielu fanów Allen ma nadzieję, że to jedynie jej chwilowy kaprys i rozczarowanie karierą, które minie.
Wierzycie, że zrezygnuje z pokazywania się w mediach i skandalicznego zachowania, które tak kochała?