Od śmierci Michaela Jackona nie ustają rewelacje, do których co rusz docierają dziennikarze na całym świecie. Najnowszą sensacją są nieznane dotąd taśmy z zapisem wywiadu-rzeki, którego Jacko udzielił rabinowi Shmuley'owi Boteach'owi, prywatnie będącemu jego przyjacielem.
Podczas rozmowy, która trwa aż 32 godziny (!), Jackson wypowiedział się na bardzo wiele tematów, ale jak na razie ujawniono tylko niewielkie jej fragmenty. Całość ma się znaleźć w książce The Michael Jackson Tapes, która już niedługo znajdzie się w księgarniach. Fani Michaela mogą być zaskoczeni niektórymi opiniami wygłaszanymi przez ich nieżyjącego już idola.
Hitler był genialnym mówcą – wyznał rabinowi. Aby sprawić, że tak wielu ludzi zmieniło się i zwróciło ku nienawiści, trzeba być prawdziwym showmanem i on na pewno nim był.
Czy myślisz, że gdybyś miał szansę spotkać się z Hitlerem i spędzić z nim godzinę, to czy byłbyś w stanie coś w nim zmienić? -dopytywał Boteach.
Tak, oczywiście. Myślę, że by mi się to udało.
Jackson tłumaczył, że ludzie nie są z gruntu źli i nawet masowym mordercom trzeba pomagać.
Potrzebują pomocy, wsparcia, terapii - twierdził. Trzeba pokazać im, że w którymś momencie w ich życiu popełnili błąd.
Komentując wywiad dla brytyjskiego The Sun rabin podkreślał, że postawa Michaela wynikała z wrodzonej ufności i wiary w ludzi, a przede wszystkim - naiwności.