Mieszkająca w USA Polonia ostatnio ma pecha do organizacji imprez z udziałem polskich muzyków. Miesiąc temu w festiwalu "taste of Polonia" nie wzięli udział muzycy z zespołów Lombard i Sztywny Pal Azji oraz Sidney Polak ponieważ... nie dostali wiz. Ale to nic przy historii, która spotkała zespół Zakopower.
Grupa miała być główną gwiazdą odbywającego się dziś koncertu Młodych Mistrzów Sztuki Podhalańskiej w Chicago. Część ekipy dotarła bezproblemowo na miejsce LOT-em. Reszta, podróżująca Lufthansą, w tym Sebastian Karpiel-Bułecka po przylocie na lotnisko O'Hare zostali... cofnięci do kraju przez miejscowe służby imigracyjne. Bez podania żadnych wyjaśnień. Nie to jest jednak najgorsze. Polacy zostali potraktowani przez funkcjonariuszy jak bydło.
Na jakiekolwiek próby tłumaczenia słyszeli głośne "shut up", grożono im też odstawieniem do więzienia imigracyjnego - opisuje zajście korespondent Tygodnika Podhalańskiego, Miłosz Sowa. Wiadomo, że "immigration" nie musi podawać powodów nie wpuszczenia obywateli innych krajów do USA. Jednak sposobu w jaki potraktowano artystów z Zakopower na lotnisku nie można nazwać inaczej jak szykanami wobec obywateli polskich.
To nie była pierwsza wizyta Zakopowera w USA. Trzy lata temu koncertowali bez żadnych przeszkód, a pieniądze zarobili w jak najbardziej legalny sposób.
To chyba oznacza koniec złudzeń na zniesienie wiz. Niech się cieszą, że nie potraktowano ich paralizatorami...