A jednak - sąd przychylił się do prośby obrońców Weroniki Marczuk-Pazury i wyznaczył jej kaucję w wysokości 600 tysięcy złotych. Jeżeli jej nie zapłaci, zostanie w areszcie przez trzy miesiące. Jak informuje Dziennik na swoich stronach internetowych, pieniądze już jutro mają trafić do sądu. Nie wątpiliśmy, że na biedną nie trafiło...
Co ciekawe, oskarżony wraz z nią prezes Wydawnictw Naukowo-Technicznych, któremu grozi 10 lat (Pazurze "tylko" 8), aby tymczasowo wyjść na wolność musi zapłacić... 50 tysięcy. Ale on też miał domagać się dużo mniejszej łapówki.
Wyszło nieźle - chciała podobno 400 tysięcy, dostała 100, a teraz musi oddać 600. Interesu życia to ona nie zrobiła...
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.