Wiemy już dlaczego członkowie grupy Zakopower zostali wyrzuceni ze Stanów Zjednoczonych. Do Polski cofnięto jedynie lidera i trzech towarzyszących mu muzyków. Natomiast reszta zespołu bez problemu przeszła przez kontrolę graniczną. Ponoć Sebastian Karpiel-Bułecka i kilku jego kolegów mieli niewłaściwie wystawione wizy i to spowodowało, że nie zostali przepuszczeni przez urząd imigracyjny. Piosenkarz i trzech jego towarzyszy podróżowali Lufthansą zaś pozostali członkowie grupy wylądowali w Chicago kilka godzin wcześniej.
Mieliśmy dokładnie takie same wizy, jak część naszej grupy, która wcześniej wylądowała w Chicago – oburzał się wokalista po powrocie do Polski.
Karpiel-Bułecka twierdzi, że postawione im zarzuty były bezpodstawne i "zupełnie nie rozumie zarzutów urzędu imigracyjnego". W rozmowie z Tygodnikiem Podhalańskim powiedział:
Byłem w Stanach kilkanaście razy. Nigdy nie było problemów. Oficerowi imigracyjni tym razem byli wobec nas bardzo agresywni.
W sprawie interweniował poseł Andrzej Gut-Mostowy, który natychmiast stanął w ich obronie, zarzucając "agresję wobec obywatela Polski". Na biurku konsula generalnego już znalazło się pismo z prośbą o niezwłoczne wyjaśnienie sprawy. Ciekawe, czy równie zdecydowane kroki zostały by podjęte w obronie "zwykłego" Polaka.