Zatrzymany przedwczoraj przed szwajcarski wymiar sprawiedliwości Roman Polański nie ma co liczyć na taryfę ulgową. Mimo protestów polskich i francuskich polityków oraz listów przedstawicieli środowisk twórczych przyjdzie mu spędzić w areszcie co najmniej 40 dni. Tyle może potrwać przesłanie dokumentów ekstradycyjnych w USA.
Jeśli w ciągu 40 dni władze szwajcarskie nie otrzymają formalnego wniosku z materiałem dowodowym, tymczasowy areszt ulega zakończeniu. W wyjątkowych wypadkach termin 40 dni może jednak zostać przedłużony o kolejnych 20 - cytuje szwajcarskie ministerstwo sprawiedliwości Dziennik.
Resort sprawiedliwości Szwajcarii honoruje amerykański list gończy wystawiony za reżyserem i nie chce wypuścić go z aresztu.
Wygląda więc na to, że nareszcie, 31 lat po ucieczce przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości, Polański odpowie za to, co zrobił, przed sądem.