Po swojej pierwszej po zwolnieniu z pracy wizycie w studio Dzień Dobry TVN Hania ogłosiła w Fakcie, że nie planuje wiązać się ze stacją na stałe (zobacz: "Nie będę pracować w Dzień Dobry TVN"). To znany sposób załatwiania sobie pracy. Im bardziej ktoś jest zainteresowany, tym bardziej upiera się, że wcale nie jest, żeby zachęcić ewentualnego pracodawcę do podbijania stawki. Oczywiście musi się to odbywać na łamach tabloidów, żeby każdy się o tym dowiedział.
Nie możemy wykluczyć, że Hanna Lis będzie pojawiać się w stacji częściej - ogłosił TVN, potwierdzając, że strategia przekomarzania się w Fakcie znowu okazała się skuteczna.
To oznacza, że Hania szykuje się do zerwania niepisanej umowy między nią i Kingą Rusin o niewchodzeniu sobie wzajemnie w drogę. Trudno sobie wyobrazić większe wejście w drogę niż regularne pojawianie się w studiu, które Kinia uważa za swoją twierdzę. Hania może się tłumaczyć tym, że nie ma specjalnie innego wyjścia. Jej mąż ma wkrótce stracić pracę.
Hanna czuje, że musi spuścić z tonu - pisze Imperium TV. Ale można się spodziewać, że Kinga Rusin będzie teraz chciała odpłacić największej rywalce pięknym za nadobne.
No tak, tylko w zasadzie co mogłaby zrobić? Jej gwiazda w TVN-ie przecież wyraźnie gaśnie.