Afera goni aferę... Gwiazdy mają problemy nie tylko z wymiarem sprawiedliwości, ale i z "oskarżeniami" o ojcostwo. W trudnej sytuacji znalazł się ostatnio słynny aktor Jude Law. Dziewczyna, z którą spędził jedną noc, urodziła w zeszłym tygodniu córeczkę Sophię, do której wychowania Brytyjczyk jakoś się nie spieszy. Nawet lepiej - twierdzi, że w ogóle nie pamięta, żeby ją zapładniał!
Mimo że wstępnie zadeklarował chęć łożenia na dziewczynkę, nadal nie jest pewien, czy na pewno jest jej ojcem. Jak donosi News of The World, po przemyśleniu aktor postawił sprawę jasno: najpierw testy DNA, później pieniądze.
Jude nadal jest bardzo ostrożny w sprawie Samanthy i Sophii - mówi jego znajomy w rozmowie z tabloidem. Dopóki nie będzie pewny na 100%, że to jego dziecko, nie zamierza płacić i będzie komunikował się z nimi tylko za pośrednictwem prawników. Jeżeli faktycznie potwierdzi się, że jest ojcem, będzie finansowo odpowiedzialny za utrzymanie i wychowanie Sophii. Bardzo się niecierpliwi i chciałby już to wiedzieć.
Cóż, trudno mu się dziwić. Szkoda za to dziewczynki, bo wydaje się, że *niezależnie od wyników testów nie będzie miała ojca. *