Co do tego, że tragiczna śmierć Michaela Jacksona zmieniła życie tysięcy ludzi na całym świecie nie ma wątpliwości. W gronie tych osób znalazła się także Madonna, swego czasu bezskutecznie próbująca uwieść młodego Michaela.
Jego nagłe odejście sprawiło, że etatowa skandalistka postanowiła przewartościować swoje życie i nareszcie w pełni się nim cieszyć - jakby do tej pory wyjątkowo się ograniczała. Pierwszym krokiem do realizacji nowego planu ma być ślub z jej maskotką, Jesusem Luzem.
Poważnie zaczęła się nad tym zastanawiać po śmierci Michaela Jacksona - twierdzi informator. To smutne wydarzenie sprawiło, że zapragnęła żyć pełnią życia.
Podobno brazylijski model podziela jej zdanie: Ona zdaje sobie sprawę, że tego właśnie pragnie Jesus. Poza tym nie pielęgnuje w sobie złych wspomnień o poprzednich małżeństwach. Wręcz przeciwnie - dodaje informator. Nie ma zamiaru się z tym ukrywać. Chce, żeby to była huczna i wspaniała uroczystość.
Widzę się u jego boku. Rozważam taką możliwość - przyznała niedawno Madonna. On jest taki słodki i w pełni mi oddany. Chyba podejrzewa, że nie stać mnie na taki gest, dlatego, ponieważ jest we mnie doza egocentryczności.
Jak myślicie, że za ile miesięcy przeczytamy o kolejnym rozwodzie Madonny?