Na specjalny koncert F1 Rocks, który uświetnił imprezę Formuły 1 w Singapurze zaproszona została również Beyonce. Jakimś cudem na prestiżową galę trafiła też Linsday Lohan, poproszona przez jedną z brytyjskich stacji telewizyjnych, o poprowadzenie okolicznościowego wieczorka. Jednak tym razem po raz pierwszy Lohan chciała zrobić coś dobrego! Też jesteśmy w szoku!
Nie czułam się najlepiej i byłam trochę przybita - żaliła się później Lohan. To była dziwna noc. Wszyscy byli wobec mnie agresywni i nieprzyjemni.
Zirytowana Lohan miała pecha bo trafiła na gwiazdę wyjątkowo zadzierającą nosa. Temperatura za kulisami i nerwowe przygotowania do kolejnych występów sprawiły, że kilka osób z obsługi zemdlało. Pomimo usilnych próśb ludzie należący do zespołu żony Jay-Z odmówili użyczenia chłodziarek i wiatraków, które stały z boku i czekały na występ Beyonce.
Zmęczona i nabuzowana Lindsay poszła do garderoby koleżanki z branży, aby osobiście poprosić ją o udostępnienie sprzętu. Zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć piosenkarka z krzykiem wyrzuciła ją ze swojej garderoby i kazała ochroniarzom nikogo nie wpuszczać.
Szkoda. Wydawało nam się, że Beyonce ma trochę więcej klasy…