Udział w tegorocznym festiwalu opolskim będzi kosztował Maćka Maleńczuka parę tysięcy ekstra. Wyzywanie policjantów od "szmaciarzy" i "pedałów" sąd w Opolu wycenił na 3 tysiące złotych. Wczoraj zapadł wyrok w tej sprawie.
Według Maleńczuka, zastosowanie tego rodzaju perswazji słownej było usprawiedliwione, gdyż jego zdaniem policjanci nie chcieli udzielić pomocy pobitemu mężczyźnie. I dopiero wtedy artyście puściły nerwy. Policja, co zrozumiałe, ma na ten temat inne zdanie. W porozumieniu nie pomogło na pewno to, że Maleńczukowi w chwili zajścia daleko było do stanu trzeźwości.
Kiedy doszedł do siebie w policyjnym areszcie, zadeklarował wolę dobrowolnego poddania się karze. Mogło skończyć się na roku więzienia, ale opolski sąd poprzestał na zasądzeniu grzywny.