Afera z aresztowaniem Romana Polańskiego zaczyna przybierać zupełnie nieoczekiwane kierunki. Jak tak dalej pójdzie, to na ławce bronionych przez rozhisteryzowanych polskich artystów znajdzie się również Krzysztof Zanussi.
Okazuje się bowiem, że jego wypowiedź w poniedziałkowej w Kropce nad i na tyle wzburzyła jednego z internatutów, że postanowił poinformować o jej treści prawników zgwałconej przez Polańskiego Samanthy Geimer.
Przypomnijmy: Zanussi w rozmowie z Moniką Olejnik stwierdził, że Gdyby Polański nie był sławny, to fakt, że ponad 30 lat temu w Los Angeles, mieście szczególnie swobodnych obyczajów, skorzystał z usług jakiejś nieletniej prostytutki, nie miałby dzisiaj przedłużenia.
Na tak postawioną sprawę zareagował bloger o pseudonimie Stary Wiarus, który poinformował o tej bulwersującej wypowiedzi prawników zgwałconej analnie kobiety:
Pan Roman ani mnie ziębi, ani grzeje. Ale jako dobry uczynek na dzień dzisiejszy, pozwoliłem sobie przetłumaczyć bon mot pana Krzysztofa na angielski i przeslać e-mailem prawnikom p. Samanthy Geiner, wraz z krótką notką biograficzną o autorze. Szkoda byłoby bowiem, by taka fontanna dowcipu miała się zmarnować bez możliwości przeprowadzenia publicznego dowodu, że p. Geiner byla w 1977 roku młodocianą prostytutką.
Nie martwcie, Zanussi nam WSZYSTKO wytłumaczy. To skarb mieć takiego przyjaciela.