Po miesiącach rozmyślań, czy wybrać młodszego, zapatrzonego w nią jak w obrazek Garlickiego czy sikającego na ulicy pana w średnim wieku, Magdalena Cielecka zdecydowała, że... nie chce żadnego. To, że uznała, że Andrzej Chyra jednak nie rokuje najlepiej, nie dziwi. Garlickiemu widocznie oberwało się przy okazji. Możliwe, że w ogóle był potrzebny tylko do tego, by wzbudzić zazdrość w Chyrze.
Magda zrezygnowała z obydwu - mówi Faktowi osoba z otoczenia aktorki. Grubą kreska odcięła się od przyszłości. Nie była to łatwa decyzja. Obydwaj znaczyli dla niej bardzo wiele i na zawsze już jakaś cząstka każdego z nich zostanie w jej sercu. Ale po podjęciu decyzji Magda poczuła wielka ulgę.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.