Edzia Górniak ma talent do znajdowania sobie mężczyzn, którzy wokół niej skaczą, usługują i zabiegają o jej potrzeby. Oczywiście, jak już takiego naiwnego wykorzysta to potem spowiada się w tabloidach, że ją ograniczał i zamknął w złotej klatce. Dlatego wcale się nie zdziwmy, jeśli za jakiś czas piosenkarka opowie na łamach gazet o prześladującym ją... taksówkarzu. Jak na razie korzysta jednak z usług pana Mirka.
Któregoś dnia wiozłem panią Edytkę. I tak nam dobrze się rozmawiało, a ona była zadowolona z moich usług, że od tamtej pory dzwoni tylko do mnie, gdy ma gdzieś pojechać - chwali się Mirosław Talak w Super Expressie. Ma mój numer komórkowy, dlatego zawsze jestem do jej dyspozycji, gdy tylko nie mam akurat klientów.
Pani Edyta jest bardzo miła i sympatyczna *- dodaje taksówkarz. I reklamuje się: Mówi, że dobrze się jej ze mną jeździ. Ogólnie przyjemnie nam się podróżuje po Warszawie. *Pani Edyta ma do mnie zaufanie. Może ze mną jako kierowcą czuć się bezpiecznie.
Taksówkarz, który nie tylko nazywa gwiazdę pieszczotliwie "Edytką", ale również czule się z nią wita pocałunkami, dzielnie wypełnił powierzone mu zadanie i opowiedział o swojej klientce w samych superlatywach. Podejrzewamy, że Górniak udzieliła panu Mirkowi zgody na rozmowę z jej ulubionym tabloidem...