Britney Spears będzie musiała wkrótce wypisywać spory czek dla swojego byłego męża. Amerykańskie media podają, że Kevin Federline został właśnie pozwany przez rodzinę, która wynajmowała mu dom. W papierach sądowych można przeczytać, że były tancerz i wkrótce gwiazdor reality show nie płacił czynszu przez sześć miesięcy (ciekawe, co robił z forsą Brit) oraz narobił szkód na kilkadziesiąt tysięcy dolarów.
Właściciele są gotowi pójść na ugodę. Chcą, by Federline zapłacił dokładnie 110 tysięcy dolarów jakie winny jest im za zaległy czynsz oraz zniszczenia. Jeśli tego nie zrobi, spotkają się w sądzie.
Z dokumentów można się dowiedzieć, że naczelny pasożyt Hollywood po wyprowadzce zostawił pobojowisko. W całym domu oraz w ogrodzie walają się butelki po alkoholu oraz wypalone papierosy. W łazienkach właściciele zastali potłuczone kafelki, na dachu dziury po oderwanych dachówkach, z sufitu wyrwano czujniki dymu, a w grodzie zniszczono lampy.
Jednak najbardziej niepokojący jest fakt, że jeden z pokoi, bez wiedzy właścicieli, przerobiono na studio nagraniowe. Można mieć tylko nadzieję, że przygoda Federline’a z muzyką (jego debiutancka płyta zadebiutowała na 151 miejscu w Ameryce) była jego ostatnią.