Padające jak muchy polskie "autorytety moralne" w szale obrony kolegi Polańskiego wielokrotnie zagalopowały się w swoich wypowiedziach. Jednym z najbardziej rażących przykładów były słowa Krzysztofa Zanussiego, uznanego reżysera, człowieka wykształconego i inteligentnego, który ogłosił, że 13-letnia Samantha Gailey, zgwałcona analnie przez jego znajomego, była "nieletnią prostytutką". Wiele osób słusznie wytknęło mu, że to właściwie poziom Leppera i jego zdania, że "nie można zgwałcić prostytutki".
Zanussi spotkał się nie tylko z ogromną krytyką, może mieć również poważne problemy. Po pierwsze, jeden z blogerów wysłał tłumaczenie jego wypowiedzi i krótki życiorys do prawników Geimer. Po drugie, na Uniwersytecie Opolskim rozgorzała właśnie dyskusja, czy reżyserowi powinien zostać przyznany tytuł doktora honoris causa tej uczelni. W internecie krąży petycja w sprawie zablokowania tej procedury. Wielu mieszkańców Opola jest również oburzonych zachowaniem księdza Marka Lisa, który wziął Zanussiego w obronę.
Jedna gorąca wypowiedź publicystyczna nie powinna decydować o całokształcie człowieka - tłumaczył ks. Lis w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Po takiej wypowiedzi w sieci pojawił się list, pod którym każdy może się podpisać. Zostanie przekazany do księdza biskupa Andrzeja Czai. Znalazł się tam postulat, aby biskup interweniował w tej sprawie i uniemożliwił nadanie reżyserowi tytułu.
Gdyby taką nagrodę za całokształt pracy twórczej przyznała panu Zanussiemu jakaś Akademia Filmowa, ale Katolicki Wydział? - czytamy w liście. Czy Kapłan, który twierdzi, że za pół roku nikt nie będzie pamiętał haniebnej postawy Zanussiego, rozumie o czym mówi? Takie lekceważące wypowiedzi wobec skrzywdzonego dziecka i ich obrona z ust Kapłana nie napawa optymizmem...
Mimo determinacji autorów i zapewnień opolskiej kurii biskupiej, że ksiądz Czaja czyta
wszystkie listy, jego pomoc w tej sprawie może być niewielka. Powód? Decyzję podejmuje Wydział Teologiczny uniwersytetu, któremu biskup może ewentualnie doradzić.
Zarówno ksiądz Lis jak i Zanussi odmawiają komentarzy w tej sprawie. Zabawne. A jeszcze niedawno reżyser był taki wygadany...