To się zaczyna robić monotonne. Zaledwie kilka dni temu Magdalena Cielecka dawała do zrozumienia, że zrywa raz na zawsze z toksycznymi związkami, ale wygląda na to, że znów tylko się przekomarzała. Niedługo potem pojawiła się na jednej z warszawskich imprez w towarzystwie... Andrzeja Chyry.
Trudno go było rozpoznać, gdyż był nieskazitelnie trzeźwy.
Andrzej wyglądał fantastycznie - pisze Super Express. Ubrany na czarno, w butach wyglasowanych tak, że blask od nich bił - wydawał się kompletnie odnowiony. Mało tego! Zamiast butelki piwa czy szklaneczki z drinkiem przez całą imprezę popijał wodę mineralną. A piękna Magda dotrzymywała mu kroku.
Teraz możemy się zastanawiać, jak długo sielanka potrwa tym razem. Tydzień?
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.