Amy Winehouse musiała być naprawdę zdesperowana, by wrócić w wielkim stylu. Po zaledwie 10 dniach od operacji powiększenia biustu, piosenkarka wystąpiła w brytyjskim Tańcu z gwiazdami, gdzie śpiewała w chórkach swojej siostrzenicy, Dionne Bromfield. Gwiazda zapłaciła sporą cenę za swoją bezmyślność. Kilkanaście minut po zakończeniu występu musiała wezwać karetkę. Zażądała natychmiastowego przewiezienia do szpitala.
Osoby pracujące nad programem twierdziły, że Winehouse skarżyła się na ostry ból klatki piersiowej już podczas próby. Nie mogła nawet podnieść rąk. Po zakończeniu występu ponoć była w agonii. Chciała jak najszybciej zobaczyć się z lekarzem.
Wrzeszczała, że jej biust eksploduje - powiedział jeden z pacjentów dziennikarzom. Wyglądało to na coś poważnego. Lekarze kazali jej spędzić noc w szpitalu. Rano ją wypuścili. Po operacji powinna była spędzić w łóżku kilka dni, by wszystko się zagoiło.
Eksplodujące piersi Amy przebiłyby nawet widok jej twarzy zaatakowanej liszajem…