Okazuje się, że najgłośniejszy romans tego roku - tym razem nie chodzi nam o Dodę i Nergala - który zaowocował ślubem, czyli związek 85-letniego Andrzeja Łapickiego z 25-letnią Kamilą Mścichowską może być inspiracją dla...disco polo.
Disco polo, które przez jakiś czas przeżywało mały spadek zainteresowania, po kilku latach wraca z niebytu. I od razu z ambitnym celem - komentowania bieżących wydarzeń. Jedna "gwiazd" gatunku, Etna, nagrała piosenkę o wymownym tytule Dziadek, opartą na dziejach najnowszego związku Łapickiego.
"Artystka" początkowo liczyła na to, że aktor zgodzi się zagrać w klipie samego siebie, ale ten mimo kuszącej oferty finansowej odmówił. Widać zostały mu resztki godności po wylewnych opowieściach o nowej miłości na łamach tabloidów. Ostatecznie w jego postać wcieli się nieco młodszy kolega po fachu, Bohdan Łazuka, który jak informuje Dziennik, zainkasuje 10 tysięcy złotych za dzień spędzony na planie. Premiera teledysku już niebawem.
Trochę to przykre, że Łapicki, swego czasu czołowy aktor Andrzeja Wajdy, kończy jako insipiracja dla artystów disco polo. To gorsze niż gościnne występy w Świecie według Kiepskich.