A to zaskoczenie... Amerykańscy dystrybutorzy nie są zainteresowani filmem Neila Jordana Ondine, na planie którego rozpoczął się romans Alicji Bachledy-Curuś z Colinem Farrellem. A przecież od tego miała się rozpocząć jej wielka amerykańska kariera.
Rzeczywistość okazała się niestety brutalna. Amerykańska publiczność nie wie nawet, że zagrała w jakimś filmie. Nikogo to nie interesuje. Ondine, film, który miał być dla niej przepustką do sławy, nie jest wyświetlany w żadnym (!) w kinie na terenie Stanów Zjednoczonych.
Farrell natomiast zdaje się nie przejmować tym, że Amerykanie nie zobaczą gorącego romansu pięknej nimfy i irlandzkiego rybaka - pisze Super Express. Niejeden jego film odniósł sukces więc brak Ondine na afiszach nie robi mu różnicy.
Ciekawe. Myśleliśmy, że Alicja dzięki romansowi stanie się przynajmniej rozpoznawana w Hollywood. Niestety, nic z tego.